Maraton filmów Ridleya Scotta

Dom kultury „Świt” mieszczący się na Targówku dobrze wie, co zaproponować w czasie wolnym, którego pod koniec czerwca jest dużo. Zanim wakacje się na dobre rozpoczęły, możemy przebierać pomiędzy rozmaitymi propozycjami, jakie serwuje nam ośrodek.

Osobiście, jako ogromna fanka kina, zdecydowałam się na maraton filmów szanowanego reżysera, Ridleya Scotta. Pokaz trwał w dniach 16 i 17 czerwca – sobotni seans startował o 14:00, natomiast niedzielny godzinę wcześniej. Na wydarzenie obowiązywały bezpłatne wejściówki, które należało odebrać w kasie. Całość odbywała się w niewielkiej sali multimedialnej, która była bardzo wygodna i każdy znalazł dla siebie miejsce.

Maraton otworzył kultowy „Obcy – ósmy pasażer Nostromo” z 1979 roku. Jest to pierwsza część trylogii, uznawana przez miłośników horrorów za jedno z najlepszych dzieł w historii tego gatunku. „Obcy” z nagrodami na koncie za między innymi efekty wizualne czy też świetną scenografię, przeniósł warszawiaków na dwie godziny z Targówka w wir galaktycznej przestrzeni.

Gdy już ochłonęliśmy po pierwszym seansie, przyszła kolej na „Łowcę androidów” z Harrisonem Fordem w roli głównej. Tego filmu chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Dystopijny, przeludniony świat wykreowany przez Scotta (nagrodzony w tych samych kategoriach co poprzednik) zapierał dech w piersiach. Przyglądaliśmy się poczynaniom Ricka Deckarda, tytułowego łowcy, który wielokrotnie musiał sprostać bardzo trudnym zadaniom. Tych, którym „Łowca androidów” przypadł do gustu, dom kultury zaprosił na kontynuację – „Blade runner 2049” – kilka dni później, bo 19 czerwca.

Ridley Scott autorstwa Gage Skidmore
Ridley Scott autorstwa Gage Skidmore

Ostatnim filmem kończącym pierwszy dzień wrażeń był „Czarny deszcz”, opowiadający o dwóch nowojorskich policjantach, którzy w środku ruchliwej i obcej im Japonii, postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i wbrew miejscowym władzom ścigać niebezpiecznego przestępcę. W rolę nieposkromionego i temperamentnego gliniarza wcielił się Michael Douglas. Cóż to były za emocje!

Opuściłam budynek „Świtu”, gdy na zegarze było już wpół do dziewiątej. Niestety nie mogłam uczestniczyć w niedzielnym pokazie (repertuar: „Thelma i Louise”, „1492. Wyprawa do raju” oraz „American Gangster”), ale ufam, że wrażenia były równie na wysokim poziomie co poprzedniego dnia.

Ridley Scott jest wybitnym twórcą z całą masą filmów w swoim dorobku, których tytuły zna dosłownie każdy.

Jestem bardzo zadowolona, że mogłam brać udział w tym maratonie, jaki przygotował dla nas dom kultury „Świt”, a znając to miejsce, jeszcze nie raz rozpieści fanów kina w tegoroczne wakacje.

Milena Hausman

Dookoła Milena Hausman

Milena Hausman

Sprawdź również

Najlepsze polskie 30’

O polskich krótkich metrażach jest coraz głośniej! Z każdym miesiącem przybywa nagród na najważniejszych festiwalach na całym świecie, a publiczność …

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *